Klika dni wcześniej byłam u okulisty, gdzie bez problemu przeszłam wymagane badanie dna oka. Moje wyjaśnienie, w jakim celu potrzebuję to badanie spotkało się z pełnym zrozumieniem.
Ostatnim badaniem z pierwszej serii, jakie mi pozostało, to wizyta u neurologa. Podobnie, jak w przypadku okulisty, oba badania wykonywałam w ramach NFZ, dlatego musiałam czekać na wolne terminy. Podczas wizyty u neurologa zostałam przebadana i uzyskałam wynik, który potwierdził normalne zachowania i reakcje neurologiczne oraz brak potrzeby jakiejkolwiek kuracji. Niestety, podobnie, jak w przypadku Kariotypu, nie dostałam skierowania na EEG. Trudno, wykonam je we własnym zakresie. Za to, co mnie bardzo ucieszyło, dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny głowy, które to badanie jest o wiele ważniejsze w celu wykluczenia uszkodzeń mózgu, niż EEG. Pani Paulina od początku bardzo podkreślała celowość wykonania tego badania i to mi spędzało sen z powiek, gdyż jest to najdroższe badanie kosztujące ok. 800 zł. Natomiast EEG kosztuje, w zależności od miejsca, od 60 do 80 zł. Kolosalna różnica, dlatego, gdy usłyszałam od lekarza, że RM może mi przepisać w ramach NFZ kamień spadł mi z serca.
Po powrocie do domu dokonałam rejestracji elektronicznej w klinice Ars Medical w Pile. I tutaj przeżyłam mały szok. Termin badania...czerwiec 2016 roku.
Zadzwoniłam do Pani Pauliny i poinformowałam Ją o wynikach wizyty u neurologa. Była zdziwiona decyzją lekarza w sprawie EEG, ale zgodziła się ze mną, że z dwojga złego taki układ, jaki stał się moim udziałem, jest zdecydowanie lepszy i przyjęła spokojnie termin badania. Gorąco wierzę, że i to badanie potwierdzi, że nie mam żadnych zaburzeń. Termin badania EEG na propozycję Pani Pauliny ustaliłyśmy na styczeń przyszłego roku. A to w związku z pobytem w szpitalu i koniecznością wydania sporej sumy na leki.
Kilka dni później pojechałam do Piły dostarczyć oryginał skierowania. Dostałam w Ars Medicalu formularz i wyjaśnienia dotyczące samego badania. I ponownie spotkałam się z szacunkiem i zrozumieniem mojej sytuacji.
Więcej, podczas spaceru po wizycie w klinice dwa razy zostałam zaczepiona przez przechodzące panie, które bardzo serdecznie i miło ze mną rozmawiały. I nie miały kompletnie żadnych oporów, a były to Panie zdecydowanie już w kwiecie wieku.
A jeżeli chodzi o samą kurację myślę, że nadal jest za wcześnie na widoczne efekty. Przypuszczam, że dopiero badania, które przejdę na przełomie grudnia i stycznia pokażą, jak sytuacja hormonalna wygląda. Ale pewne różnice już widzę, przede wszystkim nie odczuwam zmęczenia, nawet, jak sporo czasu spędzam w drodze. Także zwiększenie dawki Estradermu nie przyniosło żadnych negatywnych skutków. Także rana pooperacyjna goi się bardzo dobrze i coraz mniej odczuwam niedogodności z nią związanych.
Z powodu pobytu w szpitalu nie byłam w październiku w Poznaniu, dlatego kolejna wizyta u Pani Pauliny na początku grudnia, a w styczniu wracam do ppni Ani i kończymy ostatni test, jaki mi jeszcze został do wykonania.