Przeczytałam dzisiaj świetnie opracowany poradnik prawny, jak wygląda procedura korekty płci w chwili obecnej. Załamałam się. Nie spodziewałam się, że aż takie są wysokie koszty. Nie wiem, jak rozwiązać sprawę pozwania ojca, który nie wychodzi z domu. Świadków powinnam znaleźć bez problemów. W takiej skomplikowanej procedurze skorzystanie z pomocy adwokata też wydaje się uzasadnione (kolejny koszt niestety). I opinia biegłego, która kosztuje 1000 zł, a praktycznie bez jego opinii nie ma szans na powodzenie.
Bardzo ważna informacja to ta, że jeżeli sąd odrzuci pozew, z jakichkolwiek przyczyn, to raz na zawsze zostaje zamknięta droga do prawnej korekty. Zostaje wtedy jeszcze apelacja. I niestety kolejne koszty, bo jak zostanie pozew odrzucony, nie będzie zwrotu kosztów złożenia pozwu (600 zł). A apelacja pewnie też kosztuje...
Za pięć dni wybory. Zobaczymy jaki będzie układ w nowym parlamencie. Wtedy też dowiem się, jakie i czy w ogóle są widoki na wznowienie, a właściwie rozpoczęcie od nowa prac nad zawetowaną przez prezydenta ustawą prawnej korekty płci. I wtedy podejmę decyzję, co dalej. Na pewno przejdę pełną procedurę, uzyskam od obu moich pań opinie i będę miała czarno na białym, że nie jestem chora. To i tak będzie wielki sukces. Cóż pozostaje mi tylko czekać.